W czwartek w Pajęcznie odbyła się kolejna odsłona procesu w sprawie utonięcia czworga dzieci w Warcie. Nie wykluczano zamknięcia przewodu sądowego i ogłoszenia wyroku.
- Jestem przygotowana na każdą karę, choć i tak największą już poniosłam, tracąc swoje dzieci. Niech już zapadnie wyrok i wreszcie się to skończy - mówiła przed salą rozpraw jedna z oskarżonych Beata B., matka tragicznie zmarłych dzieci.
Proces jest utajniony. Podczas czwartkowej rozprawy zeznawali biegli psychiatrzy, którzy wydawali opinie w sprawie, oraz jeden z ostatnich świadków, o których przesłuchanie wnosiły strony. Odczytano też zeznania dwóch innych świadków, którzy przebywają za granicą. Wyrok nie zapadł, bo jak poinformowała po zakończeniu posiedzenia sędzia Aneta Tworek, strony zgłosiły dalsze wnioski dowodowe.
Razem z Beatą B. na ławie oskarżonych zasiada Ilona B., pracownica ośrodka pomocy społecznej, która pomagała rodzinie. Kobiety wraz z pięciorgiem rodzeństwa 6 sierpnia 2013 r. udały się na dzikie kąpielisko w Trębaczewie koło Działoszyna. Nurt rzeki porwał czwórkę kąpiących się dzieci w wieku od 7 do 15 lat. Ilona B. przebywała na brzegu z najmłodszym z rodzeństwa. Beata B. próbowała ratować swoje pociechy, jednak sama omal nie została porwana przez Wartę.
Kobiety są oskarżone o nieumyślne spowodowanie śmierci dzieci. Kolejna rozprawa została wyznaczona na 20 maja.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?