Ekipa "Nasz Nowy Dom" odmieniła życie rodziny z Siedlca ZDJĘCIA, FILMIK

Pani Ewa jest mamą dwójki dzieci: 11-letniej Wiktorii i 10-letniego Patryk. Rodzina mieszka w Siedlcu, małej wsi w w powiecie pajęczańskim.Niestety, życie kobiety i jej dzieci nie jest różowe. Pani Ewa odeszła od uzależnionego od alkoholu męża. Niestety, choroba ojca i jego postępowanie odbiło się na dzieciach, które czuły się wykluczone społecznie z powodu ojca, który ma problemy z prawem. Również stan domu, w którym mieszka rodzina woła o pomstę do nieba. Dziurawy i przeciekający dach, niedziałająca instalacja elektryczna, brak światła czy nawet ciepłej wody, nie wpływa pozytywnie na życie ani dzieci ani samej pani Ewy. Do tego dochodzi brak mebli, wilgoć w domu, odpadająca farba czy zwyczajny drobiazg przy wszystkich tych niedogodnościach - brak zabawek dla dzieci. Ekipa programu Nasz Nowy Dom stanęła przed nie lada wyzwaniem. Już jutro po godz. 20 będziecie mogli zobaczyć efekty ich ciężkiej pracy.

„Nasz nowy dom” to program Telewizji Polsat, w którym w ciągu 5 dni przeprowadzane są prawdziwe metamorfozy domów zamieszkałych przez najbardziej potrzebujące polskie rodziny. W każdym odcinku pod czujnym okiem kamer, specjaliści - architekt i ekipa budowlana stoczą wyścig z czasem i trudnościami. W programie poznamy historię rodzin i zobaczymy czy uda się spełnić ich marzenia.

Strach, rozpacz, niemoc i łzy - to słowa, które najlepiej opisują dramatyczną sytuację, w jakiej znaleźli się Maria i Jan Łakomi z Pajęczna. Zamiast spokojnie odpoczywać na emeryturze, stoczyli walkę o swoich wnuków, którzy z powodu awantur i przemocy ze strony rodziców mieli trafić do domu dziecka. Choć pani Maria i jej mąż są już po sześćdziesiątce, postanowili, że nigdy do tego nie dopuszczą. Jedynym rozwiązaniem poprawy warunków lokalowych okazał się niewielki dom po rodzicach z lat 60., jaki posiadali w Raciszynie pod Działoszynem. Nie byli jednak pewni, czy ekipa Polsatu go wyremontuje ze względu na bardzo zły stan. Na szczęście Katarzyna Dowbor w tym przypadku nie odmówiła pomocy.
Siłę ma się nadludzką, kiedy wnukom trzeba stworzyć dom marzeń